Pięć
minut, piętnaście, a może całą godzinę? Czy jest w ogóle sens liczenia czasu w
momencie, gdy człowiek zachwyca się jakąś rzeczą i po raz pierwszy tak naprawdę
odkrywa jej piękno? Odpowiedź brzmi oczywiście przecząco – kontemplacja nie
powinna mieć nigdy narzuconego czasu swojego trwania. Musi trwać tyle, aby była
pełna, a człowiek mógł swobodnie poruszać się po zakamarkach swojego umysłu.
Czemu właściwie mają służyć różnego
rodzaju praktyki kontemplacyjne, które większość osób postrzega jako
bezsensowne wpatrywanie się w krajobraz, jakieś dzieło sztuki lub nawet w
sentencję przeczytanego testu? Przede wszystkim kontemplacja ma celu głębsze
zrozumienie swojej osobowości – odkrycia siebie od wewnątrz, poznania własnych
pragnień i możliwości poprzez to, co działa na nasze emocje i uczucia. W czasie
kontemplacji człowiek najczęściej odkrywa prawdę o swoim istnieniu, które w
kontekście wielkiej i potężnej natury lub wspaniałego piękna artystycznego
domaga się pokory i szacunku wobec tak ogromnych dzieł.
Komentarze
Prześlij komentarz